grzbiecie klaczy.<br>- Poci się - powiedział i splunął za siebie.<br>- Dziwny smak człowiek ma w gębie. Ty wiesz, niech go jasny gwint spali!<br>- Pociesz się, Szaja, bo może rzeczywiście będzie się źrebić. Co?<br>Otarł usta wierzchem dłoni zakrwawionej.<br>Chmura chyżo przeleciała cieniem przez podwórze i posypała się śnieżna kasza.<br>- Czego ty stękasz.<br>Nakryj go słomą.<br>Kogoś ty cmoknął za stodołą? - To on cmoknął, Ciszka. - Kogo? - Spojdyka, no.<br>- Ty, co to będzie z moją nogą? Co?... niech jasny.<br>Nakryj go, Chuny.<br>- Cirla zaszła, Kuba, powiedziała mi dzisiaj w nocy, że zaszła.<br>- Szaja naciągnął końcem buta trochę mierzwy na twarz Bulca, zachwiał się.<br>- Ale