niesprecyzowanymi konsekwencjami. Amerykański dyplomata oświadczył jednak, że nie spełni żądań władz. Zapewnił, że nie chodzi tu o żadną prowokację, ale o wypełnienie obowiązku moralnego wobec więźniów politycznych. - Reżim &lt;name type="person"&gt;Castro&lt;/&gt; traktuje każdą wzmiankę o jaskrawym naruszaniu praw człowieka jako ingerencję w wewnętrzne sprawy &lt;name type="place"&gt;Kuby&lt;/&gt; - zauważył &lt;name type="person"&gt;Cason&lt;/&gt;.<br>&lt;name type="place"&gt;Kuba&lt;/&gt; i &lt;name type="place"&gt;USA&lt;/&gt; nie utrzymują stosunków dyplomatycznych od 1961 roku, ale w obu krajach istnieją tzw. sekcje interesów, zajmujące się głównie sprawami konsularnymi.<br>&lt;au&gt;MT-O, AFP, AP&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="news" sub="world" sex="mf"&gt;<br><br>&lt;tit&gt;DZIEŃ NA ŚWIECIE&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Bazy &lt;name type="place"&gt;USA&lt;/&gt; i &lt;name type="org"&gt;NATO&lt;/&gt; w &lt;name type="place"&gt;Bułgarii&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;name type="place"&gt;Stany Zjednoczone&lt;/&gt; i &lt;name type="org"&gt;NATO&lt;/&gt; będą miały w &lt;name type="place"&gt;Bułgarii&lt;/&gt; po dwie bazy wojskowe. O rozmowach na ten temat poinformował w wywiadzie