wymyte, gładko przyczesane <br>i poobwiązywane chusteczkami głowy, i na różowe, <br>rozgrzane buzie, żeby to zobaczyć. Zresztą Wicek, zaledwie <br>wydobył się z wełnianej chustki, w którą przyszli <br>okręceni, oznajmił natychmiast uroczyście: <br><br>- Krysia wykąpała nas w dużej rynce z białej <br>porcelany! Rynka była taka duża jak całe łóżko, <br>a jedna stara pani strasznie na nią za to krzyczała, bo <br>powiedziała, że ona się zgrzeje i my się zgrzejemy, <br>i wszyscy poprzeziębiamy się, i poumieramy! <br><br>- Co to za Krysia?! - zapytała zaniepokojona matka. - Ja <br>myślałam, że to ta od Buczyńskiej, ale skąd u nich <br>wanna?! <br><br>Adela znowu nic nie odpowiedziała. Klęczała przy Wicku <br>i rozsznurowywała