Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
półuśmieszkiem. Przysiadł naprzeciwko na krześle á la Thomas Chippendale.
- Słucham - rzekł Nicholas.
- Jest tu gdzieś ekran?
- Przypuszczam, że szyby są zaledowane. - Hunt machnął ręką w stronę okien.
- Mają kanał dla wszczepek?
- Powinny. Do rzeczy. Chce mi pan puszczać jakieś filmy?
- Mała symulacja dla zobrazowania. Rozumiem, że mam się streszczać.
- Więc streszczaj się pan, do cholery.
- Mhm. Tak. Anzelm Preslawny przed oddelegowaniem go do Hacjendy przydzielił mi zamówione przez pana opracowanie na temat sekt i wszelkich podobnych ruchów. Zostało wyraźnie zaznaczone, iż nie chodzi o naukowe kompendium, ani szczegółową analizę. Chciał pan otrzymać zbiór teorii wyjaśniających, maksymalnie syntetyzujących. Obawiam się, że niezbyt
półuśmieszkiem. Przysiadł naprzeciwko na krześle á la Thomas Chippendale. <br>- Słucham - rzekł Nicholas.<br>- Jest tu gdzieś ekran?<br>- Przypuszczam, że szyby są zaledowane. - Hunt machnął ręką w stronę okien.<br>- Mają kanał dla wszczepek?<br>- Powinny. Do rzeczy. Chce mi pan puszczać jakieś filmy?<br>- Mała symulacja dla zobrazowania. Rozumiem, że mam się streszczać. <br>- Więc streszczaj się pan, do cholery. <br>- Mhm. Tak. Anzelm Preslawny przed oddelegowaniem go do Hacjendy przydzielił mi zamówione przez pana opracowanie na temat sekt i wszelkich podobnych ruchów. Zostało wyraźnie zaznaczone, iż nie chodzi o naukowe kompendium, ani szczegółową analizę. Chciał pan otrzymać zbiór teorii wyjaśniających, maksymalnie syntetyzujących. Obawiam się, że niezbyt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego