Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 32
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
przewodnickiego fachu. W latach 50. prowadził też wycieczki pilotów z Gronika. Witając się z wycieczką mówił: - Dzień dobry, nazywam się Józef Krzeptowski, przewodnik I klasy, więc proszę mnie słuchać.
Władysława Krzeptowska wspominała: Po powrocie z zesłania na Sybir długo nie mógł dojść do siebie. Potem pracował w Pięci Stawach jako stróż i pracował tam dosyć długo. Zimą miał jako ratownik dyżury na Kasprowym, tak jak przed wojną. Dostał się do pracy na Groniku. Lotnicy bardzo go lubili i często przychodzili do nas do domu na Krzeptówki. Grabili siano. Raz nawet przewieźli go helikopterem. Potem zaczął chorować, to były skutki Syberii, ale
przewodnickiego fachu. W latach 50. prowadził też wycieczki pilotów z Gronika. Witając się z wycieczką mówił: - Dzień dobry, nazywam się Józef Krzeptowski, przewodnik I klasy, więc proszę mnie słuchać.<br>Władysława Krzeptowska wspominała: Po powrocie z zesłania na Sybir długo nie mógł dojść do siebie. Potem pracował w Pięci Stawach jako stróż i pracował tam dosyć długo. Zimą miał jako ratownik dyżury na Kasprowym, tak jak przed wojną. Dostał się do pracy na Groniku. Lotnicy bardzo go lubili i często przychodzili do nas do domu na Krzeptówki. Grabili siano. Raz nawet przewieźli go helikopterem. Potem zaczął chorować, to były skutki Syberii, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego