Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
rozkazu... - szepnął z naciskiem. - Mam zaszczyt zaprosić na skromne przyjęcie - dodał już konwencjonalnie.
Przez chmurną twarz pana przeleciał nagle szczery uśmiech.
- Tak jest, od majora Junoszy, potem z "Kedywu" -potwierdził Kolumb jego przypomnienie.
Pan namyślał się przez sekundę, wreszcie przysiadł przy ich stoliku. Kolumb zaprezentował mu towarzyszy. Momentalnie, jak anioł stróż, zjawił się biały kelner.
- Znają nas tutaj - z przechwałką kiwnął głową Kolumb. - Właśnie tak siedzimy i, prawdę mówiąc, zebrało nam się na warszawskie wspomnienia...
zagaił skrępowany, że nie wie nawet, jak tytułować rozmówcę. "Majorze" wydawało mu się zbyt skromnie.
Kelner, nie pytany, oprócz kieliszka przyniósł dla przybysza wermut. Kolumb chciał
rozkazu... - szepnął z naciskiem. - Mam zaszczyt zaprosić na skromne przyjęcie - dodał już konwencjonalnie.<br>Przez chmurną twarz pana przeleciał nagle szczery uśmiech.<br>- Tak jest, od majora Junoszy, potem z "Kedywu" -potwierdził Kolumb jego przypomnienie.<br>Pan namyślał się przez sekundę, wreszcie przysiadł przy ich stoliku. Kolumb zaprezentował mu towarzyszy. Momentalnie, jak anioł stróż, zjawił się biały kelner.<br>- Znają nas tutaj - z przechwałką kiwnął głową Kolumb. - Właśnie tak siedzimy i, prawdę mówiąc, zebrało nam się na warszawskie wspomnienia...<br>&lt;page nr=449&gt; zagaił skrępowany, że nie wie nawet, jak tytułować rozmówcę. "Majorze" wydawało mu się zbyt skromnie.<br>Kelner, nie pytany, oprócz kieliszka przyniósł dla przybysza wermut. Kolumb chciał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego