za Stalina trzeba pić jednym tchem aż do dna" (s. 201n). Po wzniesionym toaście świat staje się prostszy i znikają ewentualne rozterki moralne, <foreign lang="eng">if any...</> Problem zbrodni stalinowskich można wtedy sprowadzić do błyskotliwego pytania "<q>komu Soso zrobił kuku?</>" (s. 192) W perspektywie tej kategorie moralne zanikają nie tylko na poziomie subiektywnych doznań, lecz również na poziomie działań kolektywu. <name type="person">Kott</> informuje o tym w stylu, który dla obserwatora zewnętrznego może wyglądać na niemiłosierny: "<q>Wszyscy oni, Staszewski, Wolski, Bobińskie, ich mężowie, ojcowie i bracia, z tej arystokracji kominternowskiej ... już nigdy, nawet dla samych siebie, nie potrafili odróżnić, gdzie kończy się wierność, a zaczyna