Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
by pewnie nie zauważył, bo ona potrafiła tygodniami nie wychodzić. I zawsze trochę śmierdziało, ale nigdy aż tak. Pierwszy to zobaczyłem, bo kiedy zapukałem i nikt nie odpowiadał, to poszedłem po łom. Jak tu już wszedłem i zobaczyłem to wszystko, i poczułem ten smród, to myślałem, że zemdleję. A w sumie mocny ze mnie chłop i niejedno w życiu widziałem, w Kazachstanie na przykład czy na Syberii. Ale po co o tym mówić.
To się zaczęło wiele lat temu. Po tamtym już nigdy w tym mieszkaniu nie byłem, do teraz. Spotykałem ją tylko na schodach. Zachowywała się tak, jakby nic się
by pewnie nie zauważył, bo ona potrafiła tygodniami nie wychodzić. I zawsze trochę śmierdziało, ale nigdy aż tak. Pierwszy to zobaczyłem, bo kiedy zapukałem i nikt nie odpowiadał, to poszedłem po łom. Jak tu już wszedłem i zobaczyłem to wszystko, i poczułem ten smród, to myślałem, że zemdleję. A w sumie mocny ze mnie chłop i niejedno w życiu widziałem, w Kazachstanie na przykład czy na Syberii. Ale po co o tym mówić.<br>To się zaczęło wiele lat temu. Po tamtym już nigdy w tym mieszkaniu nie byłem, do teraz. Spotykałem ją tylko na schodach. Zachowywała się tak, jakby nic się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego