i teorii kwantów.<br>Instynkt samozachowawczy każe mi więc zastrzec: nie porywam się na twierdzenie, że literatura ramię w ramię z dwudziestowieczną fizyką dokonuje symetrycznych wobec niej odkryć, z tą tylko różnicą, że posługuje się sobie właściwymi środkami.<br>Chcę natomiast zwrócić uwagę na fakt, że sam sposób istnienia literatury, niezależnie od świadomości twórców, jest w zasadzie modelem przyjmowanej coraz powszechniej we współczesnej nauce koncepcji czasu, a właściwie czasoprzestrzeni. I pozostaje to właściwie bez związku z proponowanymi przez dzieła temporalnymi opcjami filozoficznymi.<br>Nietrudno zauważyć, że dla literatury, nie mówiąc już o literaturoznawstwie, niektóre pojęcia związane z termodynamiką, teorią względności, teorią kwantów czy cybernetyką