Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
oskubała. Potrzebny czy nie, mój podarek będzie tylko dla niej, i ja go wręczę.
Istvan przysłuchiwał się rozmowie w poczuciu winy - trzeba już dawno było pomyśleć o Margit i też zrobić jej jakąś niespodziankę.
Auto przemykało się ulicami New Delhi między wyładowanymi ciężarówkami, trąbieniem rozganiając opieszałych rowerzystów, którzy dzwonili jak świerszcze.
- Dokąd pana podwieźć? - zapytał Istvan.
- Wszystko jedno, byle do centrum - poprosił malarz. - Nie róbcie sobie państwo ze mną żadnego kłopotu. Najlepiej alejami, koło parlamentu i na Connaught Place, chyba nie nadłożycie zbytnio drogi.
O zachodzie różowawe kopuły pagód, czerwony zębaty mur gorzał pod pustym niebem, gwałtownie nabierającym granatowej głębi.
Ścieżką
oskubała. Potrzebny czy nie, mój podarek będzie tylko dla niej, i ja go wręczę.<br>Istvan przysłuchiwał się rozmowie w poczuciu winy - trzeba już dawno było pomyśleć o Margit i też zrobić jej jakąś niespodziankę.<br>Auto przemykało się ulicami New Delhi między wyładowanymi ciężarówkami, trąbieniem rozganiając opieszałych rowerzystów, którzy dzwonili jak świerszcze.<br>- Dokąd pana podwieźć? - zapytał Istvan.<br>- Wszystko jedno, byle do centrum - poprosił malarz. - Nie róbcie sobie państwo ze mną żadnego kłopotu. Najlepiej alejami, koło parlamentu i na Connaught Place, chyba nie nadłożycie zbytnio drogi.<br>O zachodzie różowawe kopuły pagód, czerwony zębaty mur gorzał pod pustym niebem, gwałtownie nabierającym granatowej głębi.<br>Ścieżką
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego