Sam nigdy niczego nie zaspał: bywał w Rosji, w Polsce, w krajach zachodniej Europy, wędrował po całym półwyspie, a takoż po całej Lessynii - po wysokim pogórzu, gdzie winnice przechodzą w łąki i pastwiska, i po górach, gdzie zimą leży śnieg i można uprawiać narciarstwo. "Dziś zjemy w Mezzane - mówi, gdy święta pora obiadu rozproszyła pochód po finalnym wiecu - tam dają świetne drozdy" (nigdy nie nauczyłem się jeść tego drobnego ptactwa, zawsze było to podobne do pieczonych wróbli). Teraz pojechaliśmy samochodem, ale kiedy mój przyjaciel był młodszy, zjeździł swój świat na rowerze. Zna tu każdą dolinkę, każdą ścieżkę, niemal każdego człowieka: barmankę