Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
w ciasnym pomieszczeniu i nie mogę wydostać się na zewnątrz. Próbowałem otworzyć drzwi, ale zamek nie puszczał. Zupełnie nie rozumiałem sposobu działania tego idiotycznego mechanizmu - jak go zamkniesz z jednej strony, to z drugiej nie otworzysz. Tylko ruscy mogą mieć takie pomysły! Zupełnie bezsilny, uchyliłem okienko, by wpuścić do środka świeże powietrze i usiadłem na jakimś kanistrze.
Po pewnym czasie poczułem swąd. Zapewne zignorowałbym go, myśląc sobie, że to czuć to zwęglone, zagaszone przez Tokarskiego płótno, gdyby nie fakt, że woń stawała się coraz intensywniejsza. Z obawą wyjrzałem przez okienko. Zauważyłem, że ugaszone płótno zajęło się ponownie. Malutkie płomyczki ognia w
w ciasnym pomieszczeniu i nie mogę wydostać się na zewnątrz. Próbowałem otworzyć drzwi, ale zamek nie puszczał. Zupełnie nie rozumiałem sposobu działania tego idiotycznego mechanizmu - jak go zamkniesz z jednej strony, to z drugiej nie otworzysz. Tylko ruscy mogą mieć takie pomysły! Zupełnie bezsilny, uchyliłem okienko, by wpuścić do środka świeże powietrze i usiadłem na jakimś kanistrze.<br>Po pewnym czasie poczułem swąd. Zapewne zignorowałbym go, myśląc sobie, że to czuć to zwęglone, zagaszone przez Tokarskiego płótno, gdyby nie fakt, że woń stawała się coraz intensywniejsza. Z obawą wyjrzałem przez okienko. Zauważyłem, że ugaszone płótno zajęło się ponownie. Malutkie płomyczki ognia w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego