Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
czy do ogrodu. W ciągu tego dnia poznał doskonale obyczaje tego domu. Wiedział już, że sługa jest łakoma, ale ma skrupuły. Że pani Puciałłowa lubi spoglądać w lustro i z bardzo bolesnym wyrazem twarzy przyciskać dłoń do serca. Że pan Puciałło jest zawsze rozgniewany, a wracając z miasta przegląda uważnie świeżo zaflancowane grządki truskawek. Nagle sypnęły się rzadkie i wielkie krople deszczu. Ulewa zgęstniała momentalnie i zanim Polek zdążył skryć się pod dyktę, był już zupełnie przemoczony. Potem deszcz złagodniał, szeptał jednostajnie w liściach, a tuż nad ziemią począł pełzać lekki jak pierze, ledwo widoczny opar. Polek szczękał zębami, choć deszcz
czy do ogrodu. W ciągu tego dnia poznał doskonale obyczaje tego domu. Wiedział już, że sługa jest łakoma, ale ma skrupuły. Że pani Puciałłowa lubi spoglądać w lustro i z bardzo bolesnym wyrazem twarzy przyciskać dłoń do serca. Że pan Puciałło jest zawsze rozgniewany, a wracając z miasta przegląda uważnie świeżo zaflancowane grządki truskawek. Nagle sypnęły się rzadkie i wielkie krople deszczu. Ulewa zgęstniała momentalnie i zanim Polek zdążył skryć się pod dyktę, był już zupełnie przemoczony. Potem deszcz złagodniał, szeptał jednostajnie w liściach, a tuż nad ziemią począł pełzać lekki jak pierze, ledwo widoczny opar. Polek szczękał zębami, choć deszcz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego