Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 24.01
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2002
Tymczasem część pracowników pogotowia twierdzi, że wielki handel "skórami" w Warszawie skończył się już kilkanaście miesięcy temu. - Przynajmniej w naszej firmie nikt już nie zaryzykuje sprzedaży cynku o "skórze" - mówi jeden z sanitariuszy. - Szefostwo już dawno wydało rozporządzenie, że za każde tego typu działanie wylatuje się z roboty. Bywają nawet sytuacje, że zajeżdżamy na miejsce wezwania, tam okazuje się, że zmarła babcia czy dziadek, i rodzina pyta, czy znamy jakiś zakład pogrzebowy, blisko i niedrogo. Czasami dla przyzwoitości podajemy parę adresów, ale jeszcze lepiej nic nie mówić, żeby nie zostać posądzonym o kombinacje - dodaje. Nasz rozmówca wskazuje jednak na inny aspekt
Tymczasem część pracowników pogotowia twierdzi, że wielki handel "skórami" w Warszawie skończył się już kilkanaście miesięcy temu. - Przynajmniej w naszej firmie nikt już nie zaryzykuje sprzedaży cynku o "skórze" - mówi jeden z sanitariuszy. - Szefostwo już dawno wydało rozporządzenie, że za każde tego typu działanie wylatuje się z roboty. Bywają nawet sytuacje, że zajeżdżamy na miejsce wezwania, tam okazuje się, że zmarła babcia czy dziadek, i rodzina pyta, czy znamy jakiś zakład pogrzebowy, blisko i niedrogo. Czasami dla przyzwoitości podajemy parę adresów, ale jeszcze lepiej nic nie mówić, żeby nie zostać posądzonym o kombinacje - dodaje. Nasz rozmówca wskazuje jednak na inny aspekt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego