Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
było sobie na to pozwolić, bo w sobotę można przecież pospać dłużej. Teraz tylko trzeba posprzątać porozrzucane zabawki, posłać łóżko i umyć się. Rita dopiero po jedenastej poszła do łóżka. Birgit pocałowała córkę na dobranoc i zgasiła światło. Zamierzała chwilę odczekać, aż córka dobrze zaśnie. Była zdecydowana.

***

Wzięła kolorowy, jedwabny szal w kwiaty i długi nóż kuchenny. Cicho weszła do pokoju córki. Światło z korytarza oświetlało śpiącą dziewczynkę, Birgit podeszła do łóżka, stanęła u wezgłowia. Chwyciła szal złożony we dwoje i zarzuciła na szyję Rity, mocno pociągnęła. Dziecko obudziło się gwałtownie z krzykiem: - Mamo, co ty robisz?! Zaczęło machać rozpaczliwie rękoma
było sobie na to pozwolić, bo w sobotę można przecież pospać dłużej. Teraz tylko trzeba posprzątać porozrzucane zabawki, posłać łóżko i umyć się. Rita dopiero po jedenastej poszła do łóżka. Birgit pocałowała córkę na dobranoc i zgasiła światło. Zamierzała chwilę odczekać, aż córka dobrze zaśnie. Była zdecydowana.<br><br>***<br><br>Wzięła kolorowy, jedwabny szal w kwiaty i długi nóż kuchenny. Cicho weszła do pokoju córki. Światło z korytarza oświetlało śpiącą dziewczynkę, Birgit podeszła do łóżka, stanęła u wezgłowia. Chwyciła szal złożony we dwoje i zarzuciła na szyję Rity, mocno pociągnęła. Dziecko obudziło się gwałtownie z krzykiem: &lt;q&gt;&lt;transl&gt;- Mamo, co ty robisz?!&lt;/&gt;&lt;/&gt; Zaczęło machać rozpaczliwie rękoma
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego