zespołu, lecz także zapewnili Google rewelacyjny PR. <br>A Google mimo silnej pozycji na rynku będzie potrzebować mocno naładowanych akumulatorów, by przeforsować nowy pomysł - popularyzację vlogów, czyli amatorskich nagrań wideo, zazwyczaj pełniących funkcję ekstrawertycznych, publicznych wyznań lub pamiętników. Stąd nazwa vlog, podobna do bloga, internetowego pamiętnika w tradycyjnej formie tekstowej. Nadal szalenie modnego, ale już jutro - jeśli Google wprowadzi w życie swój pomysł - zdecydowanie passé. <br>Google ma zamiar ni mniej, ni więcej tylko przechowywać wszelkie filmy, jakie internauci zechcą udostępnić w sieci każdemu, kto miałby na nie apetyt. To prawdziwa rewolucja. Bo każdy materiał filmowy to hipopotam zajmujący na twardym dysku nieporównywalnie