tęgim kopem,<br>lecz wciąż ta myśl go niepokoi,<br>że ktoś tu za tym dziadem stoi<br>i nasłał tego tu matołka,<br>aby wysadzić go ze stołka.<br>Spokojna czaszka! Bowiem takie<br>numery - to nie ze Szmaciakiem!<br>Trza tylko kapnąć, w czym jest zdrada,<br>a potem rozgnieść tego gada!<br><br>Więc chociaż nudzi go szalenie<br>rozwlekłe polskie to ględzenie,<br>nadstawia ciągle czujnie ucha,<br>pewien, że w końcu się dosłucha.<br>Żeby się jednak dziad nie strwożył,<br>na twarz łaskawy uśmiech włożył<br>i spod tej maski chyłkiem, boczkiem<br>świdruje go swym chytrym oczkiem.<br><br>Deptała swą opowieść snuje:<br>jak poszedł pracy szukać w mieście,<br>jak się tam różnych