Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
mu chodzi o szyfr nieboszczyka, i bez słowa, z politowaniem, popukałam się palcem w czoło, ale zachłanność ich spojrzeń zaniepokoiła mnie na nowo. Nie wypuszczając kalendarzyka z ręki, nasypałam sobie cukru do kawy i mieszałam ją, kiedy zadzwonił telefon.
- Dwadzieścia cztery osiemnaście? - powiedział jakiś facet.
- Tak, to ja, słucham.
- Chała, szanowna pani! To jest, przepraszam, chciałem powiedzieć, że on jest taki przedstawiciel Interpolu, jak ja jestem kardynał.
- No to dobrze, że mnie pan zawiadomił - powiedziałam z westchnieniem, nie czując nawet zdziwienia.
- On tam jeszcze jest?
- Aha.
- Niech pani nic nie mówi. I niech pani uważa na siebie, pułkownik kazał. Jeszcze kazał pani
mu chodzi o szyfr nieboszczyka, i bez słowa, z politowaniem, popukałam się palcem w czoło, ale zachłanność ich spojrzeń zaniepokoiła mnie na nowo. Nie wypuszczając kalendarzyka z ręki, nasypałam sobie cukru do kawy i mieszałam ją, kiedy zadzwonił telefon.<br>- Dwadzieścia cztery osiemnaście? - powiedział jakiś facet.<br>- Tak, to ja, słucham.<br>- Chała, szanowna pani! To jest, przepraszam, chciałem powiedzieć, że on jest taki przedstawiciel Interpolu, jak ja jestem kardynał.<br>- No to dobrze, że mnie pan zawiadomił - powiedziałam z westchnieniem, nie czując nawet zdziwienia.<br>- On tam jeszcze jest?<br>- Aha.<br>- Niech pani nic nie mówi. I niech pani uważa na siebie, pułkownik kazał. Jeszcze kazał pani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego