Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
dziwnego. Pan Hipolit porwał się na nogi i trzasnął pięścią w stół, aż popielniczka podskoczyła na nim jak piłka i potoczyła się na podłogę.
- Cóż to ja złodziej jestem? - wrzasnął czerwony z gniewu jegomość. - Złodziej jestem, żebym miał sprzedawać cudze wynalazki? Wynoś mi się pani ze swoim Władysławem. Człowieka nie szanują w jego własnym domu! Nie mam tego kamienia, ale to asani powiadam, że gdybym go miał, to wolałbym go zjeść w galarecie niż go jejmości sprzedać za miliony! Wynalazcy cudzą krzywdą!
- Nie ma go pan naprawdę - jęknął wyrostek tak rzewnym głosem, że Hipolit błyskawicznie ochłonął. Chwilę patrzył uważnie na zebrane
dziwnego. Pan Hipolit porwał się na nogi i trzasnął pięścią w stół, aż popielniczka podskoczyła na nim jak piłka i potoczyła się na podłogę. <br>- Cóż to ja złodziej jestem? - wrzasnął czerwony z gniewu jegomość. - Złodziej jestem, żebym miał sprzedawać cudze wynalazki? Wynoś mi się pani ze swoim Władysławem. Człowieka nie szanują w jego własnym domu! Nie mam tego kamienia, ale to asani powiadam, że gdybym go miał, to wolałbym go zjeść w galarecie niż go jejmości sprzedać za miliony! Wynalazcy cudzą krzywdą! <br>- Nie ma go pan naprawdę - jęknął wyrostek tak rzewnym głosem, że Hipolit błyskawicznie ochłonął. Chwilę patrzył uważnie na zebrane
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego