ustach, wołał:<br>- Uwaga! Proszę o ciszę! Zaczynamy!<br>Minęło jednak dużo czasu, zanim zaczęli. Wrony kręciły się i gadały bez przerwy potwornie przeszkadzając, Malwinka zgubiła gdzieś grzebień, a nie chciała wyjść rozczochrana, młody Fum narzekał, że światło razi go w oczy i że w takich warunkach nie będzie pracować, a Psztymucel szarpał za jakiś uchwyt przy kamerze, zupełnie jakby to była skrzynka biegów.<br>Mimo tych trudności Gluś nakręcił swój film - w ciepłym, wrześniowym słońcu, wśród zieleniejących wzgórz i olbrzymich kudłatych chryzantem, skradał się dzielny szeryf, by w ostatniej chwili wyrwać piękną lady z łap fałszywego drozda. Lecz choć zdążył w porę, rozszalały