Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
Stukasy pracowały żwawiej niż dotychczas. Bomby tłukły całe kompleksy budynków. Gdy znaleźli się na podwórzu domu, przed którym znajdował się rów dobiegowy do samego włazu, Niteczka nabrała oddechu. Widziała, jak na znak człowieka klęczącego w samym kraterze biegli tam pochyleni ludzie, jak czołgali się ranni bez nóg, jak na plecach szarpał się w tę stronę podrzutami ciała człowiek o poharatanym brzuchu. Słyszała krzyki żandarmów szamoczących się z rannym, który nie chciał oddać broni. Co. jakiś czas przebiegał ktoś z żandarmerii z naręczem -empi i karabinów. Granaty nosili w kocach. Ranni oddawali broń niechętnie, często dopiero w bójkach.
Właśnie pochyliła się nad
Stukasy pracowały żwawiej niż dotychczas. Bomby tłukły całe kompleksy budynków. Gdy znaleźli się na podwórzu domu, przed którym znajdował się rów dobiegowy do samego włazu, Niteczka nabrała oddechu. Widziała, jak na znak człowieka klęczącego w samym kraterze biegli tam pochyleni ludzie, jak czołgali się ranni bez nóg, jak na plecach szarpał się w tę stronę podrzutami ciała człowiek o poharatanym brzuchu. Słyszała krzyki żandarmów szamoczących się z rannym, który nie chciał oddać broni. Co. jakiś czas przebiegał ktoś z żandarmerii z naręczem -empi i karabinów. Granaty nosili w kocach. Ranni oddawali broń niechętnie, często dopiero w bójkach.<br>Właśnie pochyliła się nad
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego