Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
już nie grozi. Kamienny most-pułapka
strącił intruza, a uchylny głaz wrócił do równowagi,
zamknął się i spoił w gotowości do połknięcia
następnej ofiary.

Awaru tkwił zanurzony po brzuch w grząskim
bagnie. Stopy osuwały się, lepka maź wchłaniała
je i wsysała. Awaru znał tę śmierć. W podmokłych
bajorach dżungli zwierzęta szarpały się bezsilnie,
dopóki błoto nie zalało im nozdrzy. Człowiek, który
wpadał do bagna, mógł mieć cień nadziei. Zdarzały
się twarde kępy, a czasem pnącza zwisające do bajora.

Tutaj błoto było przeraźliwie puste i gładkie, nie
osiadł na nim nawet listek, nie było ani jednej bańki,
która błyszczałaby na powierzchni. W
już nie grozi. Kamienny most-pułapka <br>strącił intruza, a uchylny głaz wrócił do równowagi, <br>zamknął się i spoił w gotowości do połknięcia <br>następnej ofiary.<br><br>Awaru tkwił zanurzony po brzuch w grząskim <br>bagnie. Stopy osuwały się, lepka maź wchłaniała <br>je i wsysała. Awaru znał tę śmierć. W podmokłych <br>bajorach dżungli zwierzęta szarpały się bezsilnie, <br>dopóki błoto nie zalało im nozdrzy. Człowiek, który <br>wpadał do bagna, mógł mieć cień nadziei. Zdarzały <br>się twarde kępy, a czasem pnącza zwisające do bajora.<br><br>Tutaj błoto było przeraźliwie puste i gładkie, nie <br>osiadł na nim nawet listek, nie było ani jednej bańki, <br>która błyszczałaby na powierzchni. W
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego