Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
i wielką komodę. Fotele i tapczan przykryłam sztucznym futrem, puchatym i tak delikatnym w dotyku, że cały czas miałam ochotę je głaskać. Tylko kolory były od sasa do lasa. Irytowały mnie. Nad tym musiałam jeszcze popracować.
Kuchnię urządziłam może nie bardzo elegancko, ale za to funkcjonalnie.
I czułam się teraz szczęśliwa, że mogę gotować dla Jadwigi. Robert nigdy nie chciał, żebym robiła dla niego obiady. Rzadko mnie odwiedzał, wolał zapraszać mnie do siebie. A jak już mu się zdarzyło przyjść do mnie, to nawet herbaty nie chciał.
- Nie chce mi się pić - mówił.
Wysoko cenił swoją wolność i obawiał się, że
i wielką komodę. Fotele i tapczan przykryłam sztucznym futrem, puchatym i tak delikatnym w dotyku, że cały czas miałam ochotę je głaskać. Tylko kolory były od sasa do lasa. Irytowały mnie. Nad tym musiałam jeszcze popracować.<br>Kuchnię urządziłam może nie bardzo elegancko, ale za to funkcjonalnie.<br>I czułam się teraz szczęśliwa, że mogę gotować dla Jadwigi. Robert nigdy nie chciał, żebym robiła dla niego obiady. Rzadko mnie odwiedzał, wolał zapraszać mnie do siebie. A jak już mu się zdarzyło przyjść do mnie, to nawet herbaty nie chciał. <br>- Nie chce mi się pić - mówił.<br>Wysoko cenił swoją wolność i obawiał się, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego