się jednak słyszy lub czyta szczegóły podejmowanych przez Polmozbyt przedsięwzięć, nie może się, niestety, nie przypominać stare, polskie powiedzenie: "Nim słońce wzejdzie, rosa oczy wyje". <br>Przed napisaniem tych uwag przeczytałem wiele rozpaczliwych listów rozżalonych klientów "Polmozbytu", adresowanych nawet do Ministra Przemysłu Maszynowego, a w odpisie do redakcji Motor. Przeprowadziłem również szereg rozmów z przedstawicielami dyrekcji przedsiębiorstwa warszawskiego i jego innymi pracownikami. Rozmów mniej i bardziej szczerych, prowadzonych ze świadomością, że mogą być wykorzystane do publikacji, jak również takich, w których rozmówcy na końcu stwierdzali: <q>mówię to z pełnym poczuciem odpowiedzialności, ale... </q><br>- Wpływowe dyrekcje fabryk produkujących pojazdy słyszałem m. in. stwierdzenia - muszą