coś złego stać - mówi Adam Gniadek z Dąbrowy Górniczej, pracujący w Warszawie przy budowie metra. - Nie ma takiej możliwości. Po prostu nie. Urodziła mi się zdrowa córa po dziesięciu latach od pierwszego dziecka. Cud, nie? Co roku postanawialiśmy z żoną, że w tym zmajstrujemy dziewczynkę, bo syna już mamy. Nie szkodzi, mówiliśmy, gdy nie wychodziło. Co się odwlecze, to nie uciecze. I co? Jest dziewucha.<br><br>- Niczego mi nie brakuje - mówi Grażyna z Rzeszowa. - Naszym marzeniem, męża i moim, jest pożyć spokojnie. Uciec od trosk. Pobyć na luzie we dwoje. I nic więcej. Wszystko mam, męża dobrego, z dziećmi problemów nie ma