poglądów w łonie kierownictwa partii. Zaskoczył, bo od paru dni mówiło się o możliwej jego rezygnacji i złożeniu samokrytyki w imieniu Biura Politycznego.<br>Na dwie postacie zwracaliśmy, poza Pierwszym, szczególną uwagę: na skromnie siedzącego z brzegu, niewysokiego Mieczysława Moczara, uważanego za sprężynę spraw w czasie Marca i doskonale widocznego, wysokiego, szpakowatego Edwarda Gierka. I właśnie w czasie zapewnień Gomułki o jednolitym potępieniu ze strony Biura prowodyrów, prowokatorów i syjonistów, oficjalny "zapiewajło" zaczął skandować popularny od Października pseudonim pierwszego sekretarza "Wiesław, Wiesław", co z obowiązku i przyzwyczajenia pojęła prawie cała sala. I wtedy z przeciwnej strony, jak mi się wydawało, spośród publiczności