Zasalutował i odszedł.<br>Chowając dokumenty spojrzałem mimowolnie na fronton Ambasady. W jednym z okien parteru mignęła mi wyraźnie twarz urzędniczki z recepcji.<br>Uniosłem głowę do góry, jak kiedy przychodzi nagle olśniewająca myśl lub - szuka się w niebie natchnienia.<br>"A nad nim, w porywach wiatru, na jasnym, wysokim maszcie, powiewał dumnie sztandar Republiki Francuskiej.<br>- Zwycięstwo - pomyślał z nadzieją."<br>Dalej! Dalej na zachód!<br>Zwycięstwo... Lecz Pyrrusowe! - Nie, nie ze względu na cenę, jaką mnie kosztowała ta wyprawa "za morze" (potyczka z kontrolerami, skok "lorda Jima" za burtę, zniszczona garderoba, przeprawa z milicjantem), ale ze względu na skutek natury psychologicznej, jaki był jej owocem