W tym samym liście wspomina o sukience ślicznej, aczkolwiek skromnej, w której chadza na różne odczyty, do teatru, o recenzjach w krakowskich pismach na temat powieści pani Elizy, o swoich sympatiach i antypatiach, o tym, że nie podoba jej się zasadniczy, surowy profesor Rostafiński z tym całym ustanowionym przez siebie sztywnym regulaminem, ale za to podoba jej się ktoś należący do pewnego postępowego stowarzyszenia; i że sama zamierza zainteresować się jego celami.<br><br>Opiekunka reaguje żywo na każdą wiadomość, zaleca ostrożność "co do udziału w stowarzyszeniach", radzi, aby "socjalistów strzec się jak ognia", martwi się trochę, że tak mało jest słuchaczek na