Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
informacji kontrolnych, podstaw prawnych itd. "To pewnie gdzieś koło Kaplityn, tam teraz przenoszą", zauważył tylko beznamiętnie i cała sprawa przestała go obchodzić.
Natomiast ucisk kręgosłupa coraz częściej zastępowało rwanie i kłucie, jakby temu czemuś obcemu, co najwyraźniej osadziło się gdzieś na dnie ciała, wyrastały żądła. Jedynie przy pierwszym ataku pomogły tabletki, które dała mu gruba pani Rafalska z dołu. Później, skurczony na wersalce, musiał coraz dłużej czekać z zagryzionymi wargami, aż dolegliwość minie.
Którejś nocy zerwał się przerażony i mokry od gorącego potu - ból pożerał już wszystko, nie pozwalał spać, myśleć, robić czegokolwiek.
Został bezbronnym zakładnikiem bólu. Przeżył tak trzy tygodnie
informacji kontrolnych, podstaw prawnych itd. "To pewnie gdzieś koło Kaplityn, tam teraz przenoszą", zauważył tylko beznamiętnie i cała sprawa przestała go obchodzić. <br>Natomiast ucisk kręgosłupa coraz częściej zastępowało rwanie i kłucie, jakby temu czemuś obcemu, co najwyraźniej osadziło się gdzieś na dnie ciała, wyrastały żądła. Jedynie przy pierwszym ataku pomogły tabletki, które dała mu gruba pani Rafalska z dołu. Później, skurczony na wersalce, musiał coraz dłużej czekać z zagryzionymi wargami, aż dolegliwość minie. <br>Którejś nocy zerwał się przerażony i mokry od gorącego potu - ból pożerał już wszystko, nie pozwalał spać, myśleć, robić czegokolwiek.<br>Został bezbronnym zakładnikiem bólu. Przeżył tak trzy tygodnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego