Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
Zauważ: sam budujesz modele.
- Tak, wiem. Potrzebuję słów. - Przesunął w powietrzu dłonią. - Idzie po oceanie fala. Co to jest? Forma miejscowych zaburzeń: cząstki w górę, cząstki w dół. Model, więc oczywiście znacznie bardziej skomplikowane, ale...
- Oczywiście. El Niño.
- Kpisz!
- Daj sobie spokój, Nicholas, to nie twoja działka, wymyślasz od nowa tabliczkę mnożenia...
Do Hunta jednak coraz silniej to przemawiało. Żywioł, tak. Teleologia bezświadomościowa. Niech spojrzy na siebie samego: z jaką intencją pojechał wówczas do Mariny? czy planował cokolwiek z tego, co się potem wydarzyło? czy taki miał cel? jakikolwiek...? Czy przez cały ten czas podjął choć raz decyzję, która czyniłaby go
Zauważ: sam budujesz modele. <br>- Tak, wiem. Potrzebuję słów. - Przesunął w powietrzu dłonią. - Idzie po oceanie fala. Co to jest? Forma miejscowych zaburzeń: cząstki w górę, cząstki w dół. Model, więc oczywiście znacznie bardziej skomplikowane, ale... <br>- Oczywiście. El Ni&ntilde;o. <br>- Kpisz! <br>- Daj sobie spokój, Nicholas, to nie twoja działka, wymyślasz od nowa tabliczkę mnożenia... <br>Do Hunta jednak coraz silniej to przemawiało. Żywioł, tak. Teleologia bezświadomościowa. Niech spojrzy na siebie samego: z jaką intencją pojechał wówczas do Mariny? czy planował cokolwiek z tego, co się potem wydarzyło? czy taki miał cel? jakikolwiek...? Czy przez cały ten czas podjął choć raz decyzję, która czyniłaby go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego