Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
uśmiech jakiś zagadkowy, jakby łagodnie ironiczny - Moi panowie - ozwał się nagle, zwracając głowę ku tamtym. - Lepiej czasem nie mieć oczów zbyt szeroko otwartych... zbyt ostro widzących!... Lepiej czasem, moi panowie, wyjść z oczami właśnie zawiązanymi!

XXII

Szedł Kazimierz tego wieczoru Nowym Światem ku Jerozolimskiej drodze.
Mżył drobny śnieg i zaraz tajał w lepkim błocie ulicy. Zapalone latarnie chwiały się na drewnianych słupach, smużąc oszczędnym, czerwonawym brzaskiem. Na próżno walczyłyby one z grubym, listopadowym mrokiem, gdyby nie światła tu i ówdzie spływające obficiej z kawiarń, sklepów i kramów. Tchnęło zewsząd wilgocią i jakimś piwnicznym chłodem; więc przechodnie pomykali żwawo, zgarbieni i skuleni
uśmiech jakiś zagadkowy, jakby łagodnie ironiczny &lt;page nr=264&gt; - Moi panowie - ozwał się nagle, zwracając głowę ku tamtym. - Lepiej czasem nie mieć oczów zbyt szeroko otwartych... zbyt ostro widzących!... Lepiej czasem, moi panowie, wyjść z oczami właśnie zawiązanymi!<br><br>XXII<br><br>Szedł Kazimierz tego wieczoru Nowym Światem ku Jerozolimskiej drodze.<br>Mżył drobny śnieg i zaraz tajał w lepkim błocie ulicy. Zapalone latarnie chwiały się na drewnianych słupach, smużąc oszczędnym, czerwonawym brzaskiem. Na próżno walczyłyby one z grubym, listopadowym mrokiem, gdyby nie światła tu i ówdzie spływające obficiej z kawiarń, sklepów i kramów. Tchnęło zewsząd wilgocią i jakimś piwnicznym chłodem; więc przechodnie pomykali żwawo, zgarbieni i skuleni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego