się tłum, w niewielkim zaułku stoi mała, sklecona na bambusowych rusztowaniach chatka. W jej ścianach, zgrabnie zestawionych z rozbitych drewnianych opakowań, jest pusto. A może wprowadził się tam już nowy lokator. W aktach sprawy tego nie ma. Czy zresztą to nie wszystko jedno, kto mieszka teraz w domku człowieka, który tak bardzo kochał żonę?<br><br> Właściwie muszę się zgodzić z panią Florence Chen z wydziału opieki społecznej, która powiada, że nie ma dwóch identycznych spraw i że wszystkie mają niejako uboczne problemy, które trzeba rozwiązać razem z kuracją odwykową.<br> Człowiek bez pracy, człowiek chory, znużony życiem i walką z piętrzącymi się przeszkodami - sięga