chwili, kiedy zrobił się jasny dzień i ujrzałam jacht, znacznie mniejszy od mojego, ale bardzo podobny z sylwetki, z identycznym jak mój zegarem słonecznym na pokładzie. Na zegarze powiewała szwedzka flaga!<br>Niezależnie od tego, czym naprawdę był ten sterczący pochyło drąg, wyrzutnią rakiet, zegarem czy masztem, postanowiłam wykorzystać go w taki sam sposób. Zaopatrzony był w jakieś sznurki, idące od góry do dołu, pomyślałam chwilę, przypomniałam sobie bardzo młode lata, wykorzystałam sznureczki w narożnikach flagi i podciągnęłam ją możliwie wysoko. Wyglądało zupełnie nieźle, dodałam więcej gazu i dumna z przedsięwzięcia ruszyłam między wyspy.<br>Poczekałam w kolejce, strzałka wskaźnika znów mi stanęła na