Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o lekarzu,o ogrodzie,o kwiatach
Rok powstania: 2000
wodę zagotuj, sodę, i tą sodą przyłożyłam, zakręciłam, powiedzieli, że dobrze zrobiłam, dwie, trzy godziny, i by było po mnie, a jak by nie przyszła to śmierć do rana, tężec, nie mieli zastrzyków przeciwtężcowych, jak moja córka, zbierali, chrust, na ognisko, byliśmy nad i tak zorganizowali dla młodzieży takie ognisko, takie, że będą no i moja ta najstarsza Marzena, teraz mężatka, zbierała takie patyki, zakuła się w kolano patykiem, patykiem się zakuła, jakimś takim, wie pani, nie, nie suchym zupełnie tylko jakimś takim, o, nadłamanym, proszę pani, i bawiła się, bawiła się jeszcze przy tym ognisku, ładnie, pięknie, wszystko, ona mi się
wodę zagotuj, sodę, i tą sodą przyłożyłam, zakręciłam, powiedzieli, że dobrze zrobiłam, dwie, trzy godziny, i by było po mnie, a jak by nie przyszła to śmierć do rana, tężec, nie mieli zastrzyków przeciwtężcowych, jak moja córka, zbierali, chrust, na ognisko, byliśmy nad <gap> i tak zorganizowali dla młodzieży takie ognisko, takie, że będą no i moja ta najstarsza Marzena, teraz mężatka, zbierała takie patyki, zakuła się w kolano patykiem, patykiem się zakuła, jakimś takim, wie pani, nie, nie suchym zupełnie tylko jakimś takim, o, nadłamanym, proszę pani, i bawiła się, bawiła się jeszcze przy tym ognisku, ładnie, pięknie, wszystko, ona mi się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego