sobie odpuścili. Nie chcą ryzykować. Przynajmniej tu, na Trakcie Królewskim, nie ma ich ani w autobusach, ani nawet na przystankach. - Nie spodziewaliśmy się, że wyłapiemy dziś wszystkich złodziei - komentował po południu pierwsze godziny akcji inspektor Kazimierz Winiecki, zastępca komendanta stołecznego policji. - Naszym celem jest odstraszenie przestępców i, jak widać, nasza taktyka się sprawdza. Jak się okazuje, trwające od tygodnia działania policyjnych wywiadowców w tramwajach i autobusach (m.in. na opisywanej przez nas linii "175") były dopiero preludium do zasadniczej ofensywy służb porządkowych w komunikacji miejskiej. - Przez ten tydzień zrobiliśmy dokładne rozpoznanie i uaktualniliśmy naszą wiedzę na temat środowiska kieszonkowców - tłumaczy komendant