Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o ubezpieczeniach;rozmowa na zakupach
Rok powstania: 1998
i czekaj na mnie aż przyjdę, bo pójdę z tobą, no, matko Jezusowa, no, nie możesz się kobieto ruszyć z miejsca no, tak, mąż.
- Bo syn to niezupełnie.
- A syn to samo, kochana, mówię pani, wozili by mnie tylko samochodami, ten znowu samochodu nie ruszy, żeby po Warszawie pojechać, a tamten by mnie tylko woził, no, bo jak nie wozi, to zawsze coś dostanie, a jak mnie nie wozi, to, to nie dostaje, oj, mama, coś tak, jakoś w tym miesiącu, mówi, licho było, a bo mnie nie woziłeś, synuś, mnie wozisz, to co tego, mówię wam dziewczyny, co jak się ma
i czekaj na mnie aż przyjdę, bo pójdę z tobą, no, matko Jezusowa, no, nie możesz się kobieto ruszyć z miejsca &lt;gap&gt; no, tak, mąż.&lt;/&gt;<br>&lt;whon&gt; - Bo syn to niezupełnie.&lt;/&gt;<br>&lt;whon&gt; - A syn to samo, kochana, mówię pani, wozili by mnie tylko samochodami, ten znowu samochodu nie ruszy, żeby po Warszawie pojechać, a tamten by mnie tylko woził, no, bo jak nie wozi, to zawsze coś dostanie, a jak mnie nie wozi, to, to nie dostaje, oj, mama, coś tak, jakoś w tym miesiącu, mówi, licho było, a bo mnie nie woziłeś, synuś, &lt;gap&gt; mnie wozisz, to co tego, mówię wam dziewczyny, co jak się ma
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego