już nie<br><br>Spotkałem ciebie, Żorż Beyu<br>I chociaż nie pisnąłem słówka<br>Że moja radość życia krucha<br>Zauważyłeś to, Żorż Beyu<br>Ty mądry, stary Syryjczyku<br>Chodź ze mną, rzekłeś, rozweselisz się<br>Skoczymy tam, gdzie trochę krzyku<br>Gdzie "Masar, masar!" - krzyczą - "Jeszcze, jeszcze!"<br>Gdy piękna Suzy zwinna jak ta bestia<br>Odwraca niebo tańcem brzucha<br>Pocieszny widok to dla strąconego z wyżyn ducha<br>Z kochanej dłoni kto nie zginął<br>Nie życzę tego nigdy mu<br>A ten, co zginął, lecz nie zginął<br>Niech długo żyje, głosząc cud</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>Czy warto</><br><br>Zwalić by można się z nóg<br>Co rusz,<br>Co krok.<br><br>Co noc,<br>To szloch<br>I rozpacz.<br><br>Ale