Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
z nas prędzej czy późnej do tego dochodzi. Wszystko po tej stronie otoczone jest tajemnica, zasłona milczenia. Musimy to nieść same. Nie wolno się dzielić ani smutkiem, ani radością.
Przynajmniej raz na tydzień chcę to rzucić, zapomnieć raz na zawsze, ale nie umiem. Musiał- by przyjść taki dzień, że wszystkie te dzieci umarłyby jednocześnie i nazajutrz nie byłoby do kogo wracać.
Tak przy okazji: Emilka, lat sześć, nie ma już złotych włosów i nie wygląda, jakby była z ptysiowego ciasta. Jest łysa i blada jak czeski knedlik. Ma matowa skórę i od dwóch tygodni prawie co noc moczy łóżko. Jej mama też
z nas prędzej czy późnej do tego dochodzi. Wszystko po tej stronie otoczone jest tajemnica, zasłona milczenia. Musimy to nieść same. Nie wolno się dzielić ani smutkiem, ani radością. <br>&lt;page nr=114&gt; Przynajmniej raz na tydzień chcę to rzucić, zapomnieć raz na zawsze, ale nie umiem. Musiał- by przyjść taki dzień, że wszystkie te dzieci umarłyby jednocześnie i nazajutrz nie byłoby do kogo wracać.<br>Tak przy okazji: Emilka, lat sześć, nie ma już złotych włosów i nie wygląda, jakby była z ptysiowego ciasta. Jest łysa i blada jak czeski knedlik. Ma matowa skórę i od dwóch tygodni prawie co noc moczy łóżko. Jej mama też
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego