niepokój". Trzeba mieć w sobie coś z niepokoju <page nr=41> wychowanka, by mu móc pokazać, jakie jest wyjście z impasu, który przeżywa. Dlatego właśnie tak silnie podkreśliłem potrzebę pewnej wspólnoty między wychowawcą a wychowankiem, utworzonej między innymi ze wspólnego trudu uczłowieczenia zwierzęcia w sobie i innych.<br>Istnieją niejednokrotnie ludzie totalnie nieczuli na te sprawy. Gorzej, istnieją czasami wychowawcy kompletnie niezdolni do zrozumienia czegokolwiek, co w człowieku jest, wychowawcy podejrzliwi, pryncypialni, nie umiejący słuchać, za to umiejący przegadać całe wychowanie.<br>Klasycznym typem pedagoga pozbawionego umiejętności rozumienia wychowanka był na łamach literatury leutnant Dub z Przygód dobrego wojaka Szwejka Haška. Ten, który ciągle powtarzał