Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
trotylu w rękach amatora.
- Ten Drzymalski to zdaje się nie taki znów amator - któryś z żandarmów zerknął na Kiernackiego. - Myśli pan, że poradziłby sobie sam z tą robotą na mostach?
- Starałem się mieć wszechstronnych żołnierzy - skinął głową Kiernacki. - Maszerowanie im nie szło, ale poza tym... Tak, poradziłby sobie. Był po technikum. Raz naprawił mi budzik.
- W bombie zrzuconej na most Syreny nie było budzika - powiedział ponuro saper. - Moi chłopcy zdążyli ją sfilmować i dość dokładnie obejrzeć, zanim... W każdym razie ktoś odwalił kawał solidnej roboty. Pełno zmyłek, otwory zaślepione na amen, a w środku chyba mechanizm bezwładnościowy. Wybuch zainicjował zapalnik chemiczny
trotylu w rękach amatora.<br>- Ten Drzymalski to zdaje się nie taki znów amator - któryś z żandarmów zerknął na Kiernackiego. - Myśli pan, że poradziłby sobie sam z tą robotą na mostach?<br>- Starałem się mieć wszechstronnych żołnierzy - skinął głową Kiernacki. - Maszerowanie im nie szło, ale poza tym... Tak, poradziłby sobie. Był po technikum. Raz naprawił mi budzik.<br>- W bombie zrzuconej na most Syreny nie było budzika - powiedział ponuro saper. - Moi chłopcy zdążyli ją sfilmować i dość dokładnie obejrzeć, zanim... W każdym razie ktoś odwalił kawał solidnej roboty. Pełno zmyłek, otwory zaślepione na amen, a w środku chyba mechanizm bezwładnościowy. Wybuch zainicjował zapalnik chemiczny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego