Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
do obozu.
- A ja go dogonię - warknął Fryderyk.. Zacisnął usta i zasiadł za kierownicą forda.
- Pani Zenobio - rzekł uprzejmie - proszę o zaopiekowanie się moim namiotem. Podała mi pani swój adres. Wracając z Jugosławii odwiedzę panią w Warszawie i odbiorę namiot. Ja także mam dosyć towarzystwa ludzi, którzy wykazują tak wielką tępotę. Myślałem, że rozwiążemy ciekawą zagadkę kryminalną. Ale skoro nie chcecie mi dopomóc w tej sprawie, nie mam tu już nic do roboty .
Zenobia patrzyła na niego oczami pełnymi rozpaczy. - Więc pan... pan już wyjeżdża? - zająknęła się.
- Jestem szczęśliwy, że mogłem panią poznać. Na pewno odwiedzę panią w Warszawie. A tymczasem
do obozu.<br>- A ja go dogonię - warknął Fryderyk.. Zacisnął usta i zasiadł za kierownicą forda.<br>- Pani Zenobio - rzekł uprzejmie - proszę o zaopiekowanie się moim namiotem. Podała mi pani swój adres. Wracając z Jugosławii odwiedzę panią w Warszawie i odbiorę namiot. Ja także mam dosyć towarzystwa ludzi, którzy wykazują tak wielką tępotę. Myślałem, że rozwiążemy ciekawą zagadkę kryminalną. Ale skoro nie chcecie mi dopomóc w tej sprawie, nie mam tu już nic do roboty &lt;page nr=146&gt;.<br>Zenobia patrzyła na niego oczami pełnymi rozpaczy. - Więc pan... pan już wyjeżdża? - zająknęła się.<br>- Jestem szczęśliwy, że mogłem panią poznać. Na pewno odwiedzę panią w Warszawie. A tymczasem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego