Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
co? Daj zapalić, jak masz.
Zapalili.
W hali maszynowej jęknął stalowym głosem dzwon. Wszyscy rozeszli się do swych warsztatów, odzywając się teraz z rzadka niby ptaki szykujące się do drogi.
Chudy, wyrośnięty z ubrania chłopak klęczał przy piecu rozniecając ogień od kociołkami pełnymi kleju. Na dźwięk dzwonka wstał i ryknął: "terminatory" Stacho i Jurek podeszli do nięgo. Kilkanaście par oczu przeprowadziło ich ciekawie. Chudzielec poprowadził ich w głąb piekła. Wśród maszyn wyjących rozmaitymi głosami sterczała, niby budka sternika, oszklona kabina majstra. Majstrowi towarzyszył starzec o twarzy obwisłej jak morda wyżła. Był to jeden z braci Bergów, zwany "pierwszym". Popatrzył na chłopców
co? Daj zapalić, jak masz.<br>Zapalili.<br>W hali maszynowej jęknął stalowym głosem dzwon. Wszyscy rozeszli się do swych warsztatów, odzywając się teraz z rzadka niby ptaki szykujące się do drogi.<br>Chudy, wyrośnięty z ubrania chłopak klęczał przy piecu rozniecając ogień od kociołkami pełnymi kleju. Na dźwięk dzwonka wstał i ryknął: "terminatory" Stacho i Jurek podeszli do nięgo. Kilkanaście par oczu przeprowadziło ich ciekawie. Chudzielec poprowadził ich w głąb piekła. Wśród maszyn wyjących rozmaitymi głosami sterczała, niby budka sternika, oszklona kabina majstra. Majstrowi towarzyszył starzec o twarzy obwisłej jak morda wyżła. Był to jeden z braci Bergów, zwany "pierwszym". Popatrzył na chłopców
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego