zmęczeni patosem ówczesnej muzyki i niekoniecznie pragnący zakładać błyszczące stroje i zdobić się makijażem. Dla nich najważniejsza była przyjemność grania, a ponieważ kochali proste formy muzyczne (rhythm and blues, soul, brytyjski folk), najlepszym i jedynym miejscem, gdzie mogli zaprezentować swoje umiejętności, były puby. Przy piwie, rybie z fryt kami i tętniącej radością życia muzyce zabawa trwała do rana.<br>Mimo że szybko pojawiły się pierwsze gwiazdy (Brinsley Schwarz, Ducks Deluxe, Chilli Willi & The Red Hot Peppers, Kilburn & The High Roads, Kokomo, The Kursaal Flyers, Ace), to jedynie Dr Feelgood i Graham Parker zdołali podpisać poważniejsze kontrakty płytowe. Muzyczny biznes ignorował to zjawisko