Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
szpicelek.
- A baczki miał? - Ech, baczki! Nie zawsze i nie każdy szpicel baczki musi mieć.
- Ja ci powiem. Wiesz, kto to był? - spytał Chaim. - No? - Znak... - Diabli tam znak. Taki sobie ptak.
- Po co ptak? - Przysiadł szukać perły w jęczmiennej plewie - odparł ksiądz.
- Osobliwa filozofia. Ale pokaż no, b racie, tętno.
Chaim przystawił kciuk do pulsu księdza.
Plebania księdza Bańczyckiego stała pod lipami, na kamiennych szerokich podwalinach.
Zmarznięty liść zsypał się na gonty, zatarasował kosze.
Na podwórzu zwalony chrust z fasoliskiem i nacią.
Pod fudrygarnią bryczka z narzuconymi na siebie dyszlami, koła nabrane błotem.
Na przedłużeniu stodoły szopa na czterech słupach
szpicelek.<br>- A baczki miał? - Ech, baczki! Nie zawsze i nie każdy szpicel baczki musi mieć.<br>- Ja ci powiem. Wiesz, kto to był? - spytał Chaim. - No? - Znak... - Diabli tam znak. Taki sobie ptak.<br>- Po co ptak? - Przysiadł szukać perły w jęczmiennej plewie - odparł ksiądz.<br>- Osobliwa filozofia. Ale pokaż no, b racie, tętno.<br>Chaim przystawił kciuk do pulsu księdza.<br>Plebania księdza Bańczyckiego stała pod lipami, na kamiennych szerokich podwalinach.<br>Zmarznięty liść zsypał się na gonty, zatarasował kosze.<br>Na podwórzu zwalony chrust z fasoliskiem i nacią.<br>Pod fudrygarnią bryczka z narzuconymi na siebie dyszlami, koła nabrane błotem.<br>Na przedłużeniu stodoły szopa na czterech słupach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego