ryzyka i samobójstwa. Załaduje kilka ton równych metrowych klocków i zacznie się opuszczać, szukając twardego gruntu, przychylnych pochyłości, czasami wycinając, łamiąc to, co na drodze, żeby się zmieścić. Jak pionowe wahadło będzie powtarzał tę drogę aż do wieczora i potem następnego i następnego dnia, czując jak mięśnie zwiotczałe przez zimę tężeją, odnajdując te kilkanaście wyspecjalizowanych ruchów i napięć. Tak będzie przez miesiąc albo i krócej, do najbliższej wypłaty, gdy czas się zatrzyma, by po kilku dniach na powrót ruszyć. Mężczyźni obudzą się trzeźwiejąc w tym samym miejscu, miejscu podjęcia wysiłku. Bo życie jest koliste, posuwa się po okręgu i jeśli ktoś