w przedziale,<br>Na kuferku w kącie siadła<br>I kanapkę z serem zjadła.<br><br>Popychano ją bez przerwy,<br>A że Pchła ma słabe nerwy,<br>Więc zgnieciona i ściśnięta<br>Ocierała z łez oczęta.<br><br>Wreszcie przyszedł maszynista,<br>Puścił parę i zaświstał,<br>Z kolegami porozmawiał,<br>Po czym ruszył do Wrocławia.<br><br>Jedzie pociąg, jedzie, jedzie,<br>Ludzie tłoczą się jak śledzie,<br>Z parowozu para bucha,<br>A dokoła ciemność głucha.<br><br>Choć jest duszno i gorąco,<br>Śpią podróżni na stojąco,<br>Chrapią, sapią jak najęci,<br>Tylko Pchłę ta jazda smęci,<br>Tylko Pchła jest nie w humorze,<br>Bo bez jaśka spać nie może.<br><br>Pociąg stanął. Co to? Kalisz!<br>A Pchła myśli już