razy dziennie pastylki, mam ciśnienie 180 na 100. <br>Może ja od razu zainkasuję należność, stwierdza raczej niż pyta się kelnerka, patrząc na Lewego, który paznokciem wskazuje dokąd powinno być dolane piwo, a nie jest. Niedolewki mnie wkurwiają, mówi. Boję się, że państwo oddalą się nie regulując rachunku, z uprzejmym uśmiechem tłumaczy kelnerka. Co za miasto, denerwuje się Lewy. Umawiamy się na obejrzenie meczu w pubie, gdzie piwo dolewają do właściwego poziomu, ale jak się okazuje, gdy przychodzi Lewy telewizor jest zepsuty, a gdy przychodzę ja, Lewego już nie ma, choć działa telewizor. Udaje mi się nawet znaleźć wolne miejsce między fanatycznymi