Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dzień Dobry
Nr: 25/05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
owoc sprawnego fotomontażu. Studenci jakiegoś japońskiego uniwersytetu po prostu zrobili sobie żart. Odetchnęłam. To jednak tak całkiem zaimpregnować się jeszcze nie dałam (wszak poruszył mnie bardzo los maltretowanych zwierzaków, a dewianta-sadystę najchętniej zapakowałabym do niewielkiego akwarium i głodziła miesiącami). Z drugiej jednak strony, skoro uwierzyłam w tak nieprawdopodobną historię, to znaczy, że nie wierzę już w granice okrucieństwa, w granice zła.
A to z kolei jest smutne.

Urszula Hollanek
owoc sprawnego fotomontażu. Studenci jakiegoś japońskiego uniwersytetu po prostu zrobili sobie żart. Odetchnęłam. To jednak tak całkiem zaimpregnować się jeszcze nie dałam (wszak poruszył mnie bardzo los maltretowanych zwierzaków, a dewianta-sadystę najchętniej zapakowałabym do niewielkiego akwarium i głodziła miesiącami). Z drugiej jednak strony, skoro uwierzyłam w tak nieprawdopodobną historię, to znaczy, że nie wierzę już w granice okrucieństwa, w granice zła.<br>A to z kolei jest smutne.<br><br> &lt;au&gt;Urszula Hollanek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego