ptaka. Cóż z tego, kiedy Zbyszek go nie widzi. Nie pomaga pokazywanie mu palcem, czy kierowanie jego głowy w kierunku ptaka, nie pomaga fakt, że jest coraz jaśniej, nie pomaga lornetka. Giena jest coraz bardziej nerwowy, gestykuluje i szepcze poza szlifem, czym oczywiście płoszy ptaka.<br> Krzysiek jest dziś na nowym tokowisku cietrzewi. Podziwia toki nie gorsze niż wczoraj i ptaków widzi niemało, wszystkie jednak poza zasięgiem strzału. Wcześniej jednak, zanim przyleciały cietrzewie, przez otwór wejściowy do budki włazi jakieś zwierzę. Zauważa człowieka i gwałtownie rzuca się ucieczki. Krzysiek, siedzący tyłem do wejścia, najpierw umiera ze strachu, potem dopiero odwraca się i