Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Glamour
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2003
kurtkę, zjawia się cztery minuty po czasie i od progu przeprasza: "Byłem pewien, że umówiliśmy się przy drugim wejściu. Czekam tam od czterech minut". Czyli się nie spóźnia. A dodatkowo przepuszcza uprzejmie w progu, przytrzymując otwierane drzwi. Już zapomniałam, jakie ten gest robi wrażenie. Czuję, jak moja przekorna koncepcja artykułu topi się niczym wosk.
GLAMOUR: Wszystko wskazuje na to, że jest pan mężczyzną idealnym...
Maciej Stuhr: Przerażająca konstatacja!
GLAMOUR: Może jedyna nadzieja kobiet?
M.S.: Jeśli coś jest idealne, to od razu jest podejrzane. Nie ma rzeczy ani ludzi idealnych. Nie odkryliśmy tego my, tylko wielcy pisarze, wieki temu. Pewnie więc diabeł
kurtkę, zjawia się cztery minuty po czasie i od progu przeprasza: "Byłem pewien, że umówiliśmy się przy drugim wejściu. Czekam tam od czterech minut". Czyli się nie spóźnia. A dodatkowo przepuszcza uprzejmie w progu, przytrzymując otwierane drzwi. Już zapomniałam, jakie ten gest robi wrażenie. Czuję, jak moja przekorna koncepcja artykułu topi się niczym wosk. <br>&lt;who3&gt;GLAMOUR: Wszystko wskazuje na to, że jest pan mężczyzną idealnym...&lt;/&gt; <br>&lt;who4&gt;Maciej Stuhr: Przerażająca konstatacja!&lt;/&gt; <br>&lt;who3&gt;GLAMOUR: Może jedyna nadzieja kobiet?&lt;/&gt; <br>&lt;who4&gt;M.S.: Jeśli coś jest idealne, to od razu jest podejrzane. Nie ma rzeczy ani ludzi idealnych. Nie odkryliśmy tego my, tylko wielcy pisarze, wieki temu. Pewnie więc diabeł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego